Ewangelia (Mk 6, 30-34)
Jezus dobry pasterz
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Słowo na niedzielę
(Jr 23,1-6; Ef 2,13-18; Mk 6,30-34)
Słowo Boże jest zawsze dobrą nowiną, nawet jeśli traktuje o trudnych rzeczach, czy – jak dzisiaj – stanowi dosadne upomnienie. Dobra nowina z upomnienia Bożego jest taka, że Bóg nie jest obojętny na los swoich umiłowanych, że kocha nas i z tej miłości Jemu pierwszemu zależy na najlepszej jakości naszej drogi do zbawienia.
Prorok Jeremiasz wyrzuca przewodnikom duchowym i narodowym Izraela, że nie są pasterzami według myśli Bożej. Skupiają się na sobie i własnych korzyściach, a nie na prowadzeniu ludzi do Boga. W tej sytuacji Pan osobiście wkracza do działania, zapowiada tajemniczą „Odrośl Dawida”, człowieka który będzie przedłużeniem Bożej myśli, ręki i działania; a co najważniejsze – uskuteczni zbawienie całego Izraela. Zapowiedź ta, wiemy o tym jako chrześcijanie, wypełniła się w Jezusie Chrystusie, Synu Bożym.
Nie wolno jednak skończyć na tych stwierdzeniach. Słowo Boże, bowiem, musi się zakorzenić w naszym życiu. Dlatego psalm stanowi odpowiedź, nie tylko już Izraelitów, ale również nas. Oto ogłaszamy, że Pan jest naszym pasterzem i że prowadzi nas ku szczęściu przebywania z Nim. Droga ta zawiera momenty prób i ciemności (niepewności), ale zmierza ku Niemu. A co najważniejsze – nie idziemy nią sami, lecz przewodzi nam właśnie Chrystus Pan, zapowiadany Dobry Pasterz. Treść tego psalmu nie jest tylko pobożnym wierszem, ale deklaracją. Jeśli bowiem uznajemy Chrystusa za naszego Zbawiciela, to winniśmy Mu posłuszeństwo, czyli podejmowanie decyzji w odniesieniu do Ewangelii. I to radykalnie.
O korzyściach z tego pisze św. Paweł do Efezjan. Chrystus swoją ofiarą zjednoczył wszystkich zwaśnionych między sobą, zebrał ich w jednym Kościele i wrogości śmierci zadał śmierć miłością doskonałą. Odtąd nie ma już takiego stanu dla życia człowieka, w którym nie mógłby kochać. W Jezusie wszystko jest możliwe, bo On sam tego „wszystkiego” już dokonał. Naszym zadaniem jest być jeden ku drugiemu, a nie jeden przeciw drugiemu. Pomocą do tego celu jest Duch Święty.
Ewangelia odsłania nam Chrystusa jako Pasterza, do którego chce się biec i przy którym chce się być. Uczniowie zostali zachęceni do odpłynięcia sami na miejsce osobne, aby odpocząć. Nie chcieli zostawiać Mistrza, bo „Gdy Jezus wysiadł…” – czyli był z nimi. Nie wyobrażali sobie przebywania poza Jego obecnością.
Z kolei tłum biegł wzdłuż brzegu Jeziora, aby słuchać Chrystusowych nauk. Jezus ujrzał ich oraz ich potrzebę i zlitował się nad nimi „byli bowiem jak owce niemające pasterza”. W ten sposób Boży Syn wypełnił zapowiedź zawartą w proroctwach.
Przyjmijmy prawdę o Bożym prowadzeniu. Tam, gdzie zawodzą ludzie zbyt zapatrzeni w siebie i w utrzymanie swojej władzy, tam zawsze działa Boża moc i Boża Opatrzność – one nas prowadzą poprzez ludzi według Bożej myśli.
ks. Krystian Wilczyński
Źródło