Kościół w stosunku do potrzebujących nie jest instytucją charytatywną. Jest czymś o wiele więcej.
Święty Franciszek z Asyżu od młodości był wrażliwy na ludzką biedę, kiedy jednak pociągnął go Chrystus, on „całym swym sercem skłaniał się do wyszukiwania lub wysłuchiwania ubogich, by rozdawać im hojne jałmużny”. Więcej – sam zechciał być ubogi. „Z całego serca pożądał ubóstwa. Zapragnął poślubić je dozgonną miłością. Tak więc stał się miłośnikiem jego piękności” – pisał o nim pierwszy biograf, Tomasz z Celano.
Więcej:
https://www.gosc.pl/doc/8569667.Niech-bogaci-blagaja-biednych-czyli-jak-Kosciol-widzial-i-widzi