Ewangelia (Łk 18, 9-14)
Wysłuchana modlitwa skruszonego grzesznika
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
Słowo na niedzielę
Co takiego się stało, że za dni autora Księgi Syracydesa, Ziemia Obiecana, należąca przecież do Ludu Wybranego zgodnie z wolą Stwórcy i Boga wszechmocnego, wiernego i zwycięskiego, jest już tylko małą Judą, ulegającą coraz bardziej przemożnym wpływom helleńskim: politycznym, gospodarczym, kulturowym i religijnym? Co stało się z Izraelem starotestamentowym, że utracił panowanie nad poddaną mu wyjątkową krainą, bo Ziemią Błogosławieństwa Bożego i Przymierza, zawartego na Synaju z Bogiem wszechmogącym i zwycięskim? Co się stało, że kraj z Bożej obietnicy: mlekiem i miodem płynący i Lud liczny, jak gwiazdy na niebie, traci nawet to, co wydawało się, że już odzyskał i co odbudował po powrocie z kilkudziesięcioletniej niewoli babilońskiej? Co się takiego stało, uprzedzając narodzenie Syracydesa i czego negatywne skutki w Bożej perspektywie trwały nadal, że za kolejne kilka pokoleń od upływu dni życia Syracydesa, Lud Wybrany dozna kolejnej, wielkiej straty: zburzona zostanie Świątynia Pańska w Jerozolimie?
Kim Jest Bóg Mojżesza
Teksty liturgiczne z Niedzieli, poprzedzającej XXX Niedzielę Zwykłą, człowieka wiary stawiały przed Obliczem Boga, Który Jest zwycięski w Swoim Ludzie i w jego świecie. Czytania te przybliżały człowiekowi wiary obraz jego Boga, pełnego mocy i wrażliwości na ryzyka życia, przeżywanego przez Jego Lud. Zgodnie z dobrze opisaną w starotestamentowej historii zbawienia ideą Reszty Izraela, przez wiarę i za sprawą wiary, głównie jednego człowieka, Mojżesza, Bóg udzielał się mocą, jak choćby wtedy, gdy była ona niezbędna do pokonania Amalekitów, stających na drodze Ludu Wybranego do Ziemi Obiecanej. Takiego to oto Boga, wszechmocnego Zbawcę, za dni Mojżesza wielbił Izrael słowami niedzielnego psalmu, śpiewając tak: „Naszą pomocą jest Zbawiciel świata. Wznoszę swe oczy ku górom: skąd nadejść ma dla mnie pomoc? Pomoc moja od Pana, który stworzył niebo i ziemię”. Ale nadto, już nowotestamentowy tekst Ewangelii z XXIX Niedzieli Zwykłej, zapewniał o nieodwołalnej pomocy, którą Bóg udzieli się człowiekowi wiary, o ile będzie on wytrwały w modlitwie, w wołaniu o Boże wsparcie. A takim człowiekiem, opisywał pierwszy z niedzielnych tekstów liturgicznych Mojżesza, wytrwale wznoszącego ręce do Boga, by On równie wytrwale wspierał Swoją, Boską i zwycięską mocą Jozuego i wybranych przez niego, w walce z Amalekitami i dla Dobra Izraelitów.
Ten obraz Boga starotestamentowego, wszechmocnego i zwycięskiego, nie zaskakuje również współcześnie człowieka wiary, poznającego Boga na podstawie historii zbawienia, referowanej Pięcioksięgiem Mojżesza. Bo, przecież właśnie takiego Boga, wszechmocnego i zwycięskiego, Lud Wybrany wielbił wielokrotnie, za cuda Jego, Boskiej mocy. Wielokrotnie wielbiony był Bóg, jak choćby wtedy, gdy zamykał nad wojskami egipskimi wody Morza Czerwonego, gdy już pozwolił Swojemu Ludowi przez nie przejść suchą stopą. Takiego Boga, wszechmocnego i zwycięskiego, wielbił też Izrael na pustyni, gdy przywracał istnienie i zdrowie śmiertelnie ukąszonym przez jadowite węże, albo wtedy, gdy Bóg karmił manną umierających z głodu i poił ich wodą, wydobytą przez Mojżesza ze skały, gdy jej brak zagroził ich istnieniu.
To wszystko są fakty biblijne, które dokumentować miały wszechmoc Boga i Jego Boską wrażliwość na cierpienie Jego Ludu. Do dni Syracydesa, któremu przypisywane jest autorstwo pierwszego z niedzielnych tekstów liturgicznych z XXX Niedzieli Zwykłej, Lud Wybrany doświadczył już Bożej, zwycięskiej wszechmocy i błogosławieństwa w Ziemi Obiecanej, objętej w posiadanie za dni Jozuego. Izrael wielbił wtedy Boga i Stwórcę, bogacąc się, sycąc się i zwycięstwem, i pokojem za dni Dawida i Salomona.
Bóg Mojżesza, Bóg Przymierza z Jego Ludem i Bóg w pamięci większości spośród Ludu Wybranego, także za dni Jezusa Chrystusa, to Bóg błogosławiący, udzielający się Swoją mocą, Bóg wierny i zwycięski z Jego Ludem, wśród Jego Ludu i dla Jego Ludu. Takim był Bóg w percepcji większości Izraela za dni Mojżesza.
Kim Jest Bóg Syracydesa
Autor Księgi Syracydesa to mędrzec, tworzący w początkach drugiego stulecia przed Chrystusem. Przedmiotem jego studiów była Mojżeszowa Tora, Prorocy i Pisma. Był uczonym, biegłym w interpretowaniu i objaśnianiu Pisma i Prawa Mojżeszowego. Bóg Syracydesa, jak można by ocenić jego poglądy religijne jako człowieka wiary w Boga Jedynego i dokonując tego na podstawie treści starotestamentowej Księgi jego autorstwa, to w pierwszej kolejności Stwórca mądry i to Stwórca mądrości. Mówił on o tym tak: „Cała mądrość od Boga pochodzi, jest z Nim na wieki. Piasek morski, krople deszczu i dni wieczności któż może policzyć? Wysokość nieba, szerokość ziemi, przepaść i mądrość któż potrafi zbadać? Jako pierwsza przed wszystkim stworzona została mądrość, rozum roztropności od wieków”. (Mdr 1, 1- 3)
Bóg Syracydesa, to duchowa i osobowa emanacja mądrości i jej źródło. To jedyna Istota, mająca w dyspozycji mądrość i dysponująca ją, udzielająca się nią. To w takim i w tym Bogu, kryje się cała tajemnica mądrości, a mądrość jest tajemnicą Boga. Syracydes przybliża tę tajemnicę i mądrości i Boga jednocześnie, przekonując swoimi odkryciami o Bogu i mądrości do tego, by odkryć ją, rozsmakować się w niej i odczuć spełnienie mądrością, zastrzegając jednocześnie, że może tego doświadczyć człowiek, jedynie, posługując się nią. Bo, to ona, mądrość, jest rozumem roztropności, jak dowodził Syracydes.
Już przywołany przez tekst liturgiczny z Niedzieli fragment Księgi Syracydesa, dobrze nawiązuje do natchnionych słów Księgi Rodzaju, opisujących Boga w Jego stwórczym działaniu: wszystko, co On stwarzał, co powoływał do istnienia, czynił z mądrością i czynił mądrze, bo czynił to mądrością, którą On Jest. Księga Rodzaju dobrze relacjonuje tę prawdę o Bogu: wszystko, co zostało przez Niego powoływane do istnienia było dobre, bo było stwarzane z tą samą rozwagą, z którą Bóg nie odstępuje człowieka w jego losach w całej historii zbawienia. Ta, Boska rozwaga jako przymiot Stwórcy człowieka, ma nieprzemijającą wartość także dla Dobra człowieka, co tak mocno podkreśla Syracydes w swoich rozważaniach i wskazówkach na kartach jego Księgi. I to właśnie Dobro, ujawnione w akcie stwórczym, jest przejawem i potwierdzeniem mądrości, której źródło Jest duchowe i osobowe. To, dlatego wszystko, co miało zostać powołane do istnienia, jak to relacjonowała Księga Rodzaju, nie tylko stawało się, ale i nieodwołalnie było dobre. A stało się takim, zgodnie z biblijnym tekstem natchnionym, bo akt stwórczy poprzedzał Boży namysł.
Takim Jest Bóg Syracydesa, mędrca starotestamentowego, przekonującego człowieka do tego, by przeżywał on swoje istnienie mądrze, a to znaczy na obraz i podobieństwo Boga, swojego Stwórcy i zgodnie z Jego Duchem, bo jest to jednoznaczne z Jego mądrością.
Kim jest Boże dzieło: człowiek
Wszystko, co Bóg stworzył, razem, było bardzo dobre, bo całość była wewnętrznie spójna przez mądrość, tę samą we wszystkim z osobna i tę samą we wszystkim w wspólności, wnosząc harmonię Dobra, duchowego i osobowego w to, co jest żywe i dla żywych. I, to w tę harmonię, pełną i spełniającą się mądrością Stwórcy, wkroczył ze swoją wolnością, z swoją wolą i ze swoim działaniem człowiek.
Mimo podobieństwo do Boga z jakim został człowiek stworzony, jego postępowanie, już od biblijnie najmłodszych lat, nie było dobre w Bożej perspektywie stwórczej, której środkiem Jest Dobro. Postępowanie człowieka nie było takim, bo jak należy uznać zgodnie z tekstem Księgi Syracydesa, człowiek nie skorzystał i nie korzysta w każdej sprawie i w każdym działaniu z Jego, Boskiej mądrości.
W harmonię Bożego dzieła, odwiecznego i wiecznego, już człowiek pierworodny wkroczył, o tyle odwieczny i wieczny, o ile on sam i w swoim działaniu, był duchowy i o ile był dobry, na Boży sposób. A, jak pokazuje to cała historia zbawienia, rysowana wiernie i duchowo Starym, i Nowym Testamentem, człowiek nie cały jest dobrym, a nawet wielu z ludzi przeżywało swoje istnienie w sprzeciwie do Dobra, istoty Bożej mądrości. I wielu z ludzi postępowało tak zarówno w sprzeciwie do Dobra innych ludzi, jak i swojego, własnego Dobra. To taki jest, nieodmiennie, człowiek za Abrahama i Mojżesza, i Eliasza, i Syracydesa. Człowiek odwiecznie, nie poddaje się władzy i panowaniu Dobra, Którym Bóg Jest. Człowiek, co prawda jest z natury dobry, ale jest to zasługa Stwórcy i Jego Dobra. I, jest to w człowieku obraz Boga i Jego Dobra, Którym udzielił się w akcie stwórczym człowiekowi. Jednak, mimo podobieństwa natur Boga i człowieka jako Jego dzieła, człowiek nie spełnia się Dobrem, jak Bóg to czyni nieodwołalnie i nie spełnia Nim człowiek w swoim przeżywaniu codzienności.
Bóg Syracydesa, Bóg mądry i Bóg mądrości, to jest Bóg Abrahama, Izaaaka, Jakuba i Mojżesza, wszechmocnego i zwycięskiego. Tu nikt nie powinien mieć wątpliwości o tej istotowej tożsamości. Jakkolwiek, człowiek i jego postępowanie, mimo podobieństwa do Boga i Stwórcy, nie jest zawsze, i nie całe oraz nie wszystkich ludzi w tym samym stopniu, jest motywowane mądrością. W konsekwencji, postępowanie człowieka nie jest przez to dobre tą mądrością, w logice której Bóg udzielił się Sobą przed wiekami, podejmując działanie stwórcze i świata, i w nim człowieka.
Już przed Sarycedesem, mędrcem i nauczycielem przełomu drugiego i pierwszego wieku przed Chrystusem i podobnie, jak on, wielcy prorocy Starego Testamentu, próbowali przywoływać wszystkich wierzących w Boga Jedynego do wejścia w logikę Bożą, którą wyznacza mądrość, służąca wyłącznie Dobru i służąca Dobrem oraz prowadząca wyłącznie do Dobra. Dobrze rozpoznawali oni źródło kolejnych fal cierpienia i bólu Ludu Wybranego, towarzyszących wszystkim, kolejnym biblijnym faktom starotestamentowej historii zbawienia Ludu, a w niej przegranym wojnom i niewolom, nawet wielopokoleniowym. I w niej również, towarzysząc tragicznej zagładzie wielu spośród biblijnych potomków Abrahama i Jakuba, licząc ich aż do Jezusa z pokolenia Dawida.
Można przyjąć zapewne, że Syracydes, szukając prawdy o tym, kim jest człowiek w całej historii zbawienia i Kim Jest w niej Bóg człowieka wiary, rozpoznał i przyjął, że jego Bóg to ten Sam, Który na Synaju objawił Mojżeszowi Dekalog. Rozpoznał też i przyjął, że człowiek wiary za jego dni, to ten sam, który na Synaju słuchał o Dekalogu, ale niechętnie lub nie zawsze go praktykował, licząc na działanie dla niego ze strony Boga wszechmogącego i zwycięskiego, bo ci spośród Izraela, którzy okazywali się wiernymi Prawu Boga, to w większości pokoleń Izraela, byli wyłącznie jego Resztą. A, to właśnie Prawo Boże, według Syracydesa, odzwierciedlało tę jedyną Mądrość, Którą się Bóg i Stwórca udzielił człowiekowi i dlatego istotną dla tego, co prawdziwie dobre dla człowieka wiary, że Bóg stwarzał wszystko dobrym. To dlatego też, dla Dobra własnego i w tej Mądrości, każdy spośród Ludu Wybranego, osobiście powinien się rozsmakować. Każdy spośród ludzi wiary winien pragnąć tego, by poznać Mądrość Boga nie inaczej, jak praktykując Ją w przeżywaniu swojego, własnego istnienia.
Syracydes, powtarza niejako historię Mojżesza, przekazującego całemu Ludowi Boże Prawo, teraz na nowo tłumacząc Je, przybliżając Je człowiekowi i wnosząc Je na nowo do jego codzienności jako bardzo praktyczne wskazówki. Ale też, co ważne podkreślenia, a także jako ostrzeżenie przed błędami, Syracydes dzieląc się swoimi wskazaniami z ludźmi wiary spośród potomków Mojżesza jemu współczesnymi, poddaje niejako w wątpliwość, czy każdy spośród Ludu Wybranego okazał się tak samo i w tym samym sensie własnością Boga, jak Bóg okazał się Bogiem człowieka, wołającego do Boga o Jego ratunek i tak, jak Bóg tego dokonał, duchowo i osobiście oraz tak, jak On udzielił się człowiekowi bez reszty całym Dobrem, Którym Jest: osobowo i na sposób duchowy.
Kim Jest Bóg większości Izraela za dni Jezusa
Do spełnienia Przymierza człowieka z Bogiem, jakże często wbrew ludzkim wyobrażeniom i ambicjom, potrzeba jest Mądrości Bożej, o czym przekonywał Syracydes. Człowiek w całej historii zbawienia, nie postępując dobrze, czyli na sposób duchowy, nie postępując zatem na obraz i podobieństwo Boże, do czego wskazówką jest Prawo Mojżeszowe, nie doświadczał pełni Dobra. A nawet, doświadczał złych i tragicznych skutków swoich złych wyborów i złego postępowania innych. Bo, Dobro bez Mądrości Bożej w ludzkim postępowaniu, nie mogło się spełnić w człowieku i dla człowieka.
Ten niedostatek, odwieczny i wielowiekowy, próbuje wypełnić wiedzą, bardzo praktyczną, Syracydes. W krótkim tekście liturgicznym z XXX Niedzieli Zwykłej, Syracydes mówi o Bogu jako o Panu. I dobrze mówi oczywiście, bo tak relacjonuje prawdę o Bogu i człowieku. Jakkolwiek, to określenie Boga: Pan, potrzeba jest oczyścić z potocznego rozumienia panowania, jakie wykazywał człowiek starotestamentowy, ale i jakiego nie pozbył się człowiek, dysponujący wiedzą natchnioną już zaczerpniętą z Nowego Testamentu, zarówno człowiek za dni Jezusa i Jego uczniów, jak i teraz, współcześnie. W Swojej przypowieści o faryzeuszu i celniku, Jezus objaśnia, co oznacza określenie Boga, użyte choćby przez Syracydesa: Pan.
Mimo różnej pozycji faryzeusza i celnika w hierarchii społecznej, gospodarczej, różnej w życiu też religijnym, obaj z własnej woli stają przed Obliczem Boga. Zdaje się to być ich deklaracją poddania się Bogu jako ich Panu. Choć mówią różnymi językami z perspektywy Bożej i w konsekwencji też tego, co jest prawdą o Bogu i człowieku, to obaj zwracają się do Boga, Którego mają za Sędziego z wysoka. Ta funkcja Boga, której się poddają obaj, zdaje się być w ich perspektywie, wspólnej, władzą Boga jako Pana, Którego panowaniu, właśnie takiemu, się poddają. Choć robią to tak, jak uważają, że winni się temu Panu poddać w przeżywaniu ich codziennego życia, co robi wielką różnicę w wymiarze duchowym i prawdy o nich samych oraz tego, kim wydaje się być dla nich prawdziwie Bóg, także jako ich Pan.
Obaj czynią gest człowieka, poddającego się Bogu jako Panu, Który Jest Istotą duchową, choć i osobową. Ani jeden, ani drugi nie potrzebuje wsparcia ze strony Boga i Pana, w zachowaniu swojego istnienia, bo obaj zdają się być ludźmi zamożnymi. Obaj też, zdają się mieć Boga za Istotę mądrą i istotę mądrości, gdyż obaj próbują odkryć, co On: Bóg i Pan, myśleć może o przeżywaniu przez nich, ich własnej codzienności. Faryzeusz mając Boga za Istotę mądrą, sam i na własny użytek kreuje Bożą ocenę jego postępowania oraz jego postawy życiowej i ma siebie samego za mądrego, nie inaczej w jego rozumieniu, jak na obraz i podobieństwo jego Boga i Pana. Dlatego, od Boga i Pana, faryzeusz oczekuje wyłącznie tego, by Bóg zaakceptował to, co i on ma za dobre, choć jest to dobre wyłącznie w jego perspektywie i wyłącznie dla niego samego i ma to wymiar nie tyle duchowy, ale wyłącznie materialny. Ma bowiem, z czego składać ofiary i to ma za dobre: majątek, wystarczający do jego, pozornie dobrego życia i zapewniający samoocenę, którą pewnie, jak on zapewne zakłada, podzielają inni. Ta scena z faryzeuszem, pokazuje zatem człowieka, który ma siebie za pana swojego istnienia, w panowaniu na nim równego Bogu, Którego jedynie deklaratywnie ma za tego, Który panuje. Co prawda, jedynie nad celnikiem, bo w perspektywą faryzeusza, to z osobą celnika kończy się panowanie Boga.
Inaczej jest z celnikiem: nie brakuje mu zapewne majątku, ale pokazuje się człowiekiem, którego wnętrze jest głębsze niż jego samoocena i w duchu swoim sięga do Boga, Którego ma prawdziwie za Pana, bo w perspektywie celnika, jego dobre życie zależy od Boga. Celnik prawdziwie pragnie Dobra Boga, bo ma Boga za Pana, Który może się mu udzielić Dobrem Swoim i w Nim, pokojem ducha.
Kim Jest Bóg Jezusa i Pawła
W przypowieści o celniku i faryzeuszu, Jezus mówi o Bogu i Panu, Którego On prawdziwie zna, Którego poznał, duchowo i w duchu, tak dobrze, bo postępował zgodnie z Jego Duchem. Jezus, podobnie jak celnik, choć tamten jako nieświadomy ani Jezusa ani prawdopodobnie tego, Kim prawdziwie Jest Bóg, nie tylko pragnie Dobra Boga, ale i pragnie dokonać Jego objawienia i to własnym Istnieniem. Inaczej jednak niż celnik, bo nie tylko pragnie Dobra Boga, ale Jezus napełnia się Dobrem Boga i udzielanie się Dobrem, jak pokazuje Jego działalność wśród Ludu, ma za emanację mądrości, która od Boga pochodzi.
Jezus, przypowieścią z niedzielnej Ewangelii mówi znacznie więcej, niż to można odczytać literalnie z jej treści. Bo trzeba ją zestawić z Jego przeżywaniem Istnienia w Ciele, aż do dobrowolnej ofiary z własnego Istnienia. On, inaczej niż tamten faryzeusz i tamten celnik z przypowieści, napełnia się Dobrem Boga i udziela się Nim, na obraz i podobieństwo Boga, to mając za prawdziwie mądre w życiu człowieka. W tym właśnie sensie, pragnienia Dobra, jakie wyjawia obraz pokornego w duchu celnika, jego pragnienie tego Dobra, Którym wyłącznie Jest Bóg, jest pierwszym krokiem i może być drogą do prawdziwego Dobra człowieka. I to Jest ten Bóg, na Którego mądrość wskazuje Syracydes i taki Bóg Jest Panem dla Jezusa, i temu panowaniu Jezus się poddał.
Bóg Jezusa, nie Jest Bogiem zwycięskim i wszechmocnym, jakiego pożądali mieć za swojego Boga ci spośród Ludu Wybranego, którzy byli od pokoleń większością Izraela. Dobro Jest bowiem wymagające od człowieka, by on się Nim napełnił i Nim się udzielał, tak wyrażając swoją wierność wobec Boga i Jego Prawa. Bo to jest droga do wiedzy o tym, Kim prawdziwie Jest Bóg i na czym polega wiedza o Bogu. To jest droga do zdobycia wiedzy, czym jest prawda o Bogu, której nie można inaczej doświadczyć, jak napełniając się Dobrem. Jezus Jest spełniony Dobrem Boga, Którego panowanie nie jest zwycięstwem nad kimkolwiek, Którego panowanie nie jest niewoleniem do czegokolwiek. Jest mocą mądrości do pokonania przeszkód do prawdziwej Ziemi Obiecanej, w Której człowiek ma stały dostęp do drzewa rodzącego owoce życia, ukrytego odwiecznie przed człowiekiem, którego postępowanie sprzeciwia się Dobru, jak referowała to Księga Rodzaju.
Paweł Apostoł, podobnie do Syracydesa, był uczonym w Piśmie, znał dobrze starotestamentową historię zbawienia i dla niego, jako faryzeusza, Bóg był Panem i Jego Prawo jedynym Dobrem. Jednak, za mądre uznał podążanie, w sensie duchowym, nie za źle rozumianą tradycją wiary i jej martwą celebracją Prawa Bożego, ale za Jezusem. W duchu i na sposób duchowy, Paweł odwzorował swoim postępowaniem Jego postępowanie, aż do ofiarności towarzyszącej Dobru. Paweł Apostoł, nie szukał próżnego potwierdzania tego, że jest dobrym on i jego postępowanie w tym, co nie służyło prawdziwie Dobru i Bogu, Który Jest Panem Dobra i panuje Dobrem. Uznanie Boga za Pana, wymagało od Pawła Apostoła tego, by się podporządkować temu, co i Bóg ma za dobre i służyć Dobru, Którym On Jest i Któremu Sam Bóg służy. To Jest mądrością Boga i w tym Jest mądrość Boga. Tak, spełnił się Jezus w podobieństwie i na obraz Boga, a Paweł podążył wiernie tą drogą przeżywania własnego istnienia. Początkiem zaś tej drogi i bramą do Dobra własnego człowieka jest to, że w uniżoności, z pokorą, w duchu, człowiek przyjmie Boga za swojego Pana i przyjmie z wiarą Jego Dobro za wyraz poddania się Mu w przeżywaniu własnego istnienia.
A wtedy, gdy człowiek Dobro, Którego pragnie w duchu, w duchu swoim wybierze, Bóg udzieli się człowiekowi Sobą, by tak działać i w tym człowieku, i przez tego człowieka do Dobra jego i Dobra innych. Tym Dobrem Jest Bóg i Istnienie, którego On Jest źródłem, nieograniczone wymiarem materialnym, w jakim człowiek, istota duchowa podobnie, jak jego Stwórca, przeżywać może swoje istnienie już w wymiarze materialnym.
Dobro osobowe, Którym Jest Istnienie Boga, On w pełni ujawnił Kim Jest, przez dobre wybory człowieka: jak w Jezusie i w Pawle, w obu jako więźniach, odartych z dobrego samopoczucia, jak biblijnych faryzeuszów z przypowieści i ich dumnych celebracji siebie samym jako pozornie dobrych. To Jezus i Paweł, odarci z szacunku starszych Izraela, a w oczach kapłanów winni obrazy Boga Izraela, zwycięskiego i wszechmocnego, stali się słabymi jako postępujący mądrze i dla Dobra z własnego wyboru i dla spełnienia się ich istnienia na obraz i podobieństwo Boga.
Paweł przecież, choć faryzeusz w jego religijnych przekonaniach, to nie brał za Boże i dobre to, co mógłby mieć za wyłącznie dobre dla niego, i czego by mógł oczekiwać od swojego życia, ale w wymiarze materialnym, zresztą podobnie, jak faryzeusz w opowieści ewangelicznej Jezusa. Bóg Pawła, to nie Bóg wszechmogący i zwycięski nad wymiarem materialnym i w materialnym świecie człowieka i w taki sposób, w jaki to człowiek miałby za dobry dla siebie. W jego niemocy, zależności od innych, w dojmującej samotności, Paweł widział swojego Boga wszechmocnego i zwycięskiego w wymiarze duchowym. I w takiego Boga i Pana Jezusa i w Jezusie, uwierzył Paweł Apostoł, dając tego dowód w treści Listu do Tymoteusza, gdy odwoływał się do Pana i Jego panowania tak: „Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, aby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i aby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wybawi mnie Pan od wszelkiego złego czynu i ocali mnie, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen”.
Mądre panowanie na sposób Syracydesa, na wzór Jezusa i naśladując Pawła to panowanie w Bożej perspektywie, Którą Jest Dobro, duchowe i osobowe. Bo, Dobrem prawdziwym i prawdziwym życiem, tylko Bóg Jest. To życie Jest prawdziwe, Jest dobre i wieczne, w które człowiek wchodzi nie inaczej, jak przez Dobro, Którego panowaniu się podda, i nie inaczej, jak w dobrym przeżywaniu swojego istnienia. W to wierzył Paweł, który zdaje się z dumą i spokojem wypowiadać te słowa w Liście do Tymoteusza: „Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła”.
Dobro Jest Bogiem i Panem Syracydesa, Jezusa i Pawła, a podanie się Jego panowaniu jest mądrym wyborem i postępowaniem każdego człowieka, pragnącego by Dobro się spełniło także dla niego i w nim.
Andrzej Roter






