Łatwiej pomagać osobom schludnie ubranym. Łatwiej wejść w relację z kimś elokwentnym. Łatwiej pomóc komuś, kto odnosi sukces.
Dużo trudniej zagadnąć kogoś, kto jest osadzony w więzieniu, bezdomny albo stracił pracę. Chory i brzydko pachnący nie cieszy się tłumem odwiedzających. Gdybyśmy od razu zobaczyli w takim człowieku twarz Chrystusa – na pewno byśmy mu pomogli. Tylko tak nie jest. Jezus po prostu się ukrył.